Największe transporty Polaków z Iranu do Afryki, Indii i innych krajów odbywały się w czasie najtrudniejszej dla aliantów sytuacji wojennej. ?W lecie 1943 r. z Ahwazu przewieziono nas pociągiem do portu Khorramshahr nad Szatt al-Arab (połączenie Tygrysu i Eufratu), a potem statkiem do Karaczi. Ponieważ na Oceanie Indyjskim grasowały japońskie łodzie podwodne, nie wolno było zapalić papierosa ani mieć jakiegokolwiek światła na pokładzie, bo nawet błysk zapałki można było dostrzec z 20?30 km. Nie mogliśmy też wyrzucać za burtę odpadków jedzenia, bo te zaalarmowałyby Japończyków. Statek nasz należał do większego konwoju: 6?10 statków pod opieką korwet uzbrojonych w bomby głębinowe?. Wspomnienie Albina Tybulewicza, w: ?Polskie dzieci na tułaczych szlakach 1939?1950?.

Pomoc z Indii Polakom deportowanym do ZSRS rozpoczęła się odważną misją humanitarną, zorganizowaną przez polski konsulat w Bombaju i delegaturę PCK. Konwój ciężarówek z 60 tonami pomocy materiałowej wyruszył 11 listopada 1941 roku z Bombaju i 30 grudnia szczęśliwie, po pokonaniu górzystej granicy irańsko-rosyjskiej, dotarł do Aszchabadu. W maju 1942 roku tą samą drogą udało się przeprowadzić drugi taki transport.

Ta akcja utorowała trasę z Aszchabadu (ZSRS) do Meszhedu (Iran) i, po uprzednim uzyskaniu zgody Moskwy na zabranie dzieci, umożliwiła wykorzystanie transportu powrotnego ciężarówek do ewakuacji polskich sierot. Dzięki temu w połowie marca 1942 roku zabrano około 170 sierot. Łącznie tą trasą ewakuowano blisko 3000 osób, dzieci i dorosłych, w większości cywilów.

Polish_camps_in_India_during_WWII_520_pix

 Czytaj wspaniały, cały tekst tutaj: